Dwa różne oblicza jesieni w jednej sesji. Pierwsze chłodne, o surowym obliczu – dodało dodatkowej dramaturgii oraz filmowego charakteru. Drugie słoneczne, podkreślające złotą, polską jesień – niosące ciepło, otulające zmysły.
Miejsca do tego rozdziału sesji plenerowej poszukiwałem już o 5 rano. Co ciekawe z kompasem w ręku, szukając odpowiedniego położenia wiatraków względem wschodzącego słońca. Zachmurzone niebo, osłaniające szarością wschodzące słońce dodało szorstkości. Koncepcję podkreślił oldschoolowy samochód, który zdążył już nasiąknąć pozytywnymi wspomnieniami Luizy i Mateusza wioząc ich do ślubu. W tle nastrajało nas „Sweet dreams” w aranżacji Marilyna Mansona, , które o świcie idealnie komponowało się z całością kontekstu.
Zmierzch zaaranżowaliśmy w zapomnianej, dziko porośniętej szklarni. Skrzypiące deski i podrdzewiała konstrukcja w połączeniu z przedzierającymi się przez potłuczone szyby promieniami słońca, dodawały miejscu dodatkowego charakteru. Całość historii stworzyła spójny scenariusz, przepełniony intymnymi momentami i kadrami.
Warte nadmienienia jest zaangażowanie Luizy w przygotowaniu koncepcji i miejsca do sesji. Nasi bohaterowie odnaleźli się w takich klimatach idealnie, a rezultat sesji oczarował i przerósł ich oczekiwania. Mam nadzieję że podobnie będzie z Wami 🙂
Pozostaw komentarz