Uwielbiam to, że coraz więcej Par decyduje się na nieszablonowy ślub i wesele. W takich ceremoniach czuć ducha indywidualności – wszystko jest wystylizowane, a każdy szczegół dopracowany lub nawiązuje do jakichś wydarzeń z życia Młodych. Tak też było u Martyny i Mateusza, którzy postawili na rustykalne wesele w stodole.
W tym dniu fotografowałem w Siedlcach i w okolicach – Dwór Mościbrody. Martyna przygotowywała się przy rytmach swoich ulubionych vinyli, w gronie najbliższych przyjaciółek oraz… uroczych kotów, które żywo harcowały w naszym otoczeniu. Z Mateuszem spotkałem się w dworku, gdzie też postanowił się przygotowywać. Przed przyodzianiem galowych strojów, Panowie postanowili jeszcze krótko zrelaksować się na pasiastych hamakach, które znajdowały się na terenie dworku. Tuż obok było widać miejsce gdzie za kilka godzin rozpocznie się wielka zabawa. Klimatyczna stodoła, siano, drewniane stoły. Całości dopełniły delikatne, rustykalne szczegóły, które Młoda Para sama przygotowała. Dało się również zauważyć dużo prywatnych zdjęć Martyny i Mateusza, przypominające te niczym z Instax’a, przyczepionych drewnianymi spinaczami do sznureczka.
Po ceremonii, miłych słowach i życzeniach od gości, na Dworze w Mościbrodach, niczym w Soplicowie rozbrzmiały dźwięki poloneza. Kilkadziesiąt par dumnie kroczyło i mijając siebie i wymieniając się wzajemnie uśmiechami. Było to swojego rodzaju preludium, które zapowiadało dobra zabawę. Po chwili wytchnienia i kilku przemowach nastąpiło wielkie wiejskie wesele!
„I ja tam z gośćmi byłem, miód i wino piłem, a com widział i słyszał, w fotografii umieściłem” Było wszystko co musiało być, tance, hulanki, swojskie trunki i zabawa na drewnianym parkiecie do białego rana:)
Pozostaw komentarz