Ten dzień na długo zapisze się w mojej pamięci za sprawą urzekającej Żanety i przemiłego Adama, którzy tworzą serdeczny i zgrany duet zarażający najbliższych radością. Myślę, że dzięki temu, jak świetnie dogadywaliśmy się na etapie wspólnych rozmów w czasie przygotowań do ślubu, już od początku i ja czułem w kościach, że niebawem spotkam się z dobrymi znajomymi.
Pełen energii i uśmiechu rozpocząłem fotografowanie dnia ślubu od Szklarni Grodzisk, gdzie wszystko w spokoju i harmonii nabierało ślubnego sznytu. Sala weselna powoli przechodzi przeobrażenie. W powietrzu czuć zapach lasu, a na stołach pojawiają się jesienne barwy. Żółty bieżnik, leśne kompozycje, szklane podtalerze, dużo drewnianych akcentów – wszystko starannie przemyślane i udekorowane. Tym wszystkim zajęła się ekipa z The Woodpecker, czyli Zuzia i jej mąż Artur oraz Małgosia, przyjaciółka Żanety.
Żaneta, w odróżnieniu od Adama, zdecydowała się na przygotowania w sali weselnej, gdzie już od rana mogła zadbać nie tylko o swój wygląd, ale również o to, aby wszystko było dopięte na ostatni guzik. Wszystko świetnie komponowało się z wizerunkiem Pani Młodej. Żaneta wyglądała subtelnie i naturalnie. Zdecydowała się na zwiewną i lekką suknię, która doskonale współgrała z rozpuszczonymi, pofalowanymi włosami. Całość tworzyła bardzo kobiecy look. Już za chwilę przyjedzie Adam!
Po przygotowaniach czas nabiera tempa, a serce zaczyna bić coraz szybciej. Już niebawem długo wyczekiwany ślub. W oczekiwaniu na Pana Młodego wykorzystujemy ostatnie chwile na kilka portretów Panny Młodej, która wygląda zjawiskowo! Adam jest zachwycony jej wyglądem. Emocje czuć w powietrzu. Tuż po błogosławieństwie i zdjęciach rodzinnych robimy wspólnie romantyczną sesję przedślubną i udajemy się do oddalonego o zaledwie kilka kilometrów Milanówka na ślub.
Po kolejnym sezonie życzenia ślubne pozostają niezmiennie jednym z moich ulubionych momentów. Tym bardziej, kiedy tak jak u Żanety i Adama, nie tylko odbywają się w pięknym plenerze, ale są też przepełnione energią i pozytywnym szaleństwem wszystkich gości. Wiele się dzieje. W trakcie ciepłych i wspaniałych słów krążę po terenie, wyłapując niepowtarzalne emocje w różnorodnych kadrach. Tworzy się świetny reportaż rozpoczynający wesele.
Sądzę, że spotkanie tak zgranego towarzystwa wręcz musiało oznaczać, że zabawa weselna będzie istnym szaleństwem. Chwilę po uroczystej kolacji Żaneta z Adamem otwierają parkiet zmysłowym pierwszym tańcem, na którym już za chwilę rozkręci imprezę Dj Kajetan Kukieła. Wesele nabiera tempa, więc nadchodzi czas na zorganizowanie zdjęć z ekipą przyjaciół. Jest to doskonały pomysł na pobudzenie najbliższych do wspólnej aktywności i świetne uzupełnienie reportażu ślubnego.
Muszę się przyznać, że rzadko zdarza mi się wykonywać sesję wyjazdową. Dzieje się tak za sprawą braku czasu i energii, jaką trzeba włożyć w zorganizowanie takiego wyjazdu. Jednak jeśli wszystkie gwiazdy na niebie mówią, że będzie to świetna wyprawa, nie wyobrażam sobie tej sesji inaczej. Pomysł i koncepcja? Żanecie spodobały się ślubne zdjęcia nad Jeziorem Szczyrbskim, które znajduje się w Słowacji, tuż za polską granicą. Zdjęcia nad jeziorem w czasie ciepłej złotej jesieni? Brzmi idealnie. Finalnie zdecydowaliśmy się dodatkowo na poranną sesję na Kasprowym Wierchu. Jak się okazało, tam nie było już tak miło i kolorowo, za to bardzo zimno i wietrznie, co dało w kość pięknie, ale lekko ubranej Żanecie. Tutaj należą się brawa dla niezłomności i siły naszej Pani Młodej, która dzielnie pozowała do zdjęć. Chwila, moment i opuszczamy nasze piękne Tatry.
Wieczorem czekała nas docelowa, ale i milsza część sesji, czyli spacer nad Szczyrbskim Jeziorem położonym w Tatrach Wysokich na Słowacji. Na miejsce dotarliśmy tuż przed zachodem słońca. Plan był łatwy i przyjemny, po prostu zrobić rundkę dookoła jeziora, wypatrując dobrego światła i ciekawych kompozycji. Warunki trafiły nam się idealne. Słońce rozświetlało mnogość jesiennych barw, przy których można było tworzyć świetne zdjęcia zarówno pod światło, jak i wraz z nim. Czas spędzony wspólnie był bardzo miły. W drodze powrotnej Adam odtwarzał składankę rockowych przebojów, które tworzyły przyjemne tło dla długich pogawędek. Do zobaczenia!
Pozostaw komentarz